Dzień Dziecka w Radwanowicach

Dzień Dziecka przypada każdego roku na 1. czerwca, ale moja propozycja spotkania z niepełnosprawnymi w Radwanowicach zaprezentowana ks. Zaleskiemu  już  w połowie  maja  2015 r . została  zrealizowana dopiero dnia 12 czerwca 2015 r. Organizatorzy tej imprezy uznali, że dla ich  podopiecznych  każdy  dzień  jest dobry. Bardzo zmęczony po wyczerpującym zebraniu członków spółdzielni mieszkaniowej w Nowym Bieżanowie (koszmarnym, ośmiogodzinnym!), następnego dnia przed godziną 9.00 spotkałem się z kierowcą, który zawiózł mnie do Radwanowic.

(Przyroda w Dolinie Słońca)

Kilka słów o ośrodku nazwanej  Doliną Słońca:

Składa się z  5  budynków  przeznaczonych dla ok. 200 osób. Dwa z nich  należą do Fundacji Anny Dymnej Mimo Wszystko, dwa do Fundacji im. Brata Alberta, jeden budynek jest wspólny. Obiekty powstały na ziemiach przekazanych przez Fundację im. Brata Alberta, głównie z pieniędzy Polaków 1% odpisów podatkowych.

Fundacja Anny Dymnej "Mimo Wszystko" zajmuje się osobami niepełnosprawnymi intelektualnie oraz pozostającymi w trudnej sytuacji życiowej z innych przyczyn. Fundacja od. 2003 r. wspiera osoby chore i niepełnosprawne w całej Polsce, funduje stypendia, prowadzi subkonta, koordynuje prace wolontariuszy, dofinansowuje rechabilitację i leczenie, a także organizuje imprezy plenerowe. Wspólnie  z Fundacją im. Brata Alberta promuje dorobek artystyczny osób niepełnosprawnych z całego kraju. Każdego roku w projekcie 'Albertiane" bierze udział ok. 1000 osób.

(Dzieła wychowanków)

Tyle podstawowych informacji i jeszcze coś o samym spotkaniu.

Nie było ani ks. Zaleskiego, ani Anny Dymnej (nie byłem tym zdziwiony) i nikt o tych osobach nawet nie wspomniał? Przyjmowali mnie już wielcy tego  świata, a i tutaj spotkanie ze mną, z podróżnikiem, było pierwszym tego typu, zaś mój występ był całkowicie gratis...  Więc zapewne  i uczestnikom byłoby miło ks. Zaleski i pani Dymna gdyby towarzyszyli nam w tej "wyprawie". 

(Obiekty Doliny Słońca)

Ale przyjęcie jakie mi zgotowali organizatorzy, oprowadzanie po  ośrodku, organizacja spotkania, serdeczność, życzliwość i zaproszenie na kolejne spotkania były wyjątkowo miłe. A co tu mówić o samych słuchaczach? Przez półtorej godziny osoby w różnym wieku (od ok. 10 do  50), intelektualnie na poziomie  szkoły  podstawowej, były tak zasłuchane, było tak cicho, że  można by  usłyszeć  nawet lot muchy. A po spotkaniu jeden z uczestników podszedł do mnie i  z  ogromnym  trudem wykrztusił  słowo  "dziękuję"  i wręczył mi własnoręcznie wykonany witrażyk "Anioła Stróża", tak bardzo  potrzebnego  podróżnikowi. Wspólnym zdjęciom i uściskom dłoni nie było końca! Byłem pod ogromnym wrażeniem postawy moich słuchaczy, a jedna z wychowawczeń zacytowała słowa ks. Zaleskiego: "To oni, nie my są normalni, wszystko co robią czynią to szczerze, spontanicznie, prawdziwie! " 

(Dzieła wychowanków)

(W trakcie wykładu)